Ostra walka o surowiec na rynku trzody. Kolejne podwyżki na niemieckiej giełdzie spowodowały, że import już od kilku tygodni jest nieopłacalny. Ale coraz drożej jest także na krajowym rynku. Zbliżające się święta i rozpoczęcie sezonu grillowego, przy wciąż niewielkiej podaży żywca ciągną ceny w górę.

Zakłady mogą liczyć tylko na towar krajowy. A przy dużym zapotrzebowaniu ceny rosną. Tylko wciągu ostatniego tygodnia poszły w górę nawet o 40 groszy za kilogram i są już o półtora złotego wyższe niż przed rokiem. Ale na tym być może nie koniec. Kto zrobił zapasy wyszedł na swoje, ale takich przetwórni jest niewiele. Większość kupuje na bieżąco i bierze wszystko od ręki. A hodowcy sami wybierają gdzie odstawią zwierzęta. Chociaż to ostatni przed świętami tydzień tak dużych ubojów, rolnicy nie boją się że zostaną z niesprzedanymi świniami, bo zaraz po Wielkanocy zacznie się gromadzenie zapasów na długi weekend. Przetwórcy sami przyznają że najniższe cenniki obowiązują tylko przy niewielkich dostawach. Przy większych można negocjować. Tam gdzie ceny są najwyższe kłopotów z odpowiednią ilością żywca nie ma.

Chcesz wiedzieć więcej, obejrzyj Agrobiznes